Wydarzenia
 
Wielopolis

Wydany przez Wieluńskie Towarzystwo Naukowe zbiór esejów pt. Wielopolis traktuje o rozmaitych sprawach. Są to literackie wędrówki po małych miasteczkach w czasie i przestrzeni. Wszystkie one z kolei składają się na jedną podróż: z Wielunia na południe przez piękne i niedoceniane okolice Śląska aż po Jesioniki. Mamy tu do czynienia z miejscami autobiograficznymi. Poprzez własne obserwacje i doświadczenia dr Jarosław Petrowicz ukazuje specyfikę danych stron, starając się odnaleźć i przedstawić treści składające się na genius loci. Jednak każdy z esejów, mając na uwadze skomplikowane relacje człowieka z miejscem, podejmuje ważne dla autora tematy związane z naturą ludzką, przemijaniem, szczęściem, emocjami, postawami, rodziną, dzieciństwem etc.

Powodem pisania o danej okolicy jest dłuższy lub krótszy pobyt autora w Głuchołazach, Zlatych Horach, Jeseníku, Oleśnie, Kluczborku, Wieluniu i na Górze Świętej Anny. W kolejnych szkicach odkrywa on aspekty rzeczywistości, które wyszperane z książek lub odnalezione w dokumentach, w nowym świetle zyskują na znaczeniu. Z listów Zygmunta Krasińskiego eseista podaje realia hydroterapii "u Prysznica" i je komentuje. Nieukończoną powieść Franza Kafki, której akcja toczy się w Zlatych Horach, czyta w Petrowicz kontekście biograficznym. Twórczość Andrzeja Zawady daje badaczowi asumpt do poznania Wielunia, w którym przyszło eseiście żyć. Smutne i dramatyczne losy Józefa Lompy i Jana Dzierżonia kierują jego spojrzenie w dolinę Stobrawy, a historia bogobojnej Petroneli każe inaczej popatrzeć na Górę Świętej Anny i historię franciszkańskiego klasztoru. Odczytanie magicznej opowieści o Głuchołazach stanowi suplement do Caprae Colium.

Znakomity znawca Śląska, Henryk Waniek, po lekturze tej opowieści w miesięczniku "Twórczość" napisał w liście do autora: "Przeczytałem ją z prawdziwym podziwem i uznaniem, co muszę Panu zakomunikować, jako że autorzy (dobrzy autorzy - dodam) na to zasługują. Wspaniała narracja, znakomity język, wiarygodność i bliski mi temat. Gratuluję i spodziewam się dalszych "pisarskich frykasów". Trzeba sądzić, że wśród tekstów opartych na rozległym materiale badawczym "pisarskich frykasów" znajduje się więcej.




  do góry